poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Hogwarts will always be there i z deszczu zrodzona

Wczorajszej nocy przypadkiem chwycił mnie za serce stary sentyment do Harry'ego Pottera.
Książka mojego dzieciństwa :)
Przez pół podstawówki Rowling otwierała mi cudowny świat, o którym nie jestem w stanie zapomnieć do dziś. 
Słuchając wieczorem pewnej piosenki przypomniały mi się słowa wypowiedziane przez JK podczas premiery ostatniego z filmów o Potterze.

Hogwarts will always be there to welcome you home 

Tak jest. Ilekroć wrócę wspomnieniami do kart opowieści, Hogwart wita mnie w swoich murach. Wszystkie te niesamowite miejsca opisane przez JK wydają się być zbyt prawdziwe jak na fantazję. One po prostu żyją w naszych głowach. Wszystkie od samego Hogwartu począwszy, przez Pokątną aż po Ministerstwo Magii. To są właśnie czary. :)
To jest magia i fenomen wiecznie żywego świata Harry'ego Pottera.


A tu obraz oryginalny:



Drugim rysunkiem, który umieszczę w dzisiejszym poście jest robiony długopisami portret, jeszcze cieplutki, dopiero co przeze mnie skończony.

Inspiracją do jego powstania było to zdjęcie:


W czasie rysowania kilka razy zmieniałam fronty i wydawało mi się już, że nic z tego nie będzie.

Ale kiedy w głowie usłyszałam motyw z filmu Alicja w Krainie Czarów Danny'ego Elfmana, otworzyło się dla mnie okno na szaleństwo. I tak w elfmanowskim transie dokończyłam dzieło.


Pozmieniałam trochę rysy twarzy modelki i wyszło jakieś cudo między Marilynem Mansonem a Diaboliną. XD

Nic już na to nie poradzę. Koncepcja przynajmniej niesamowicie mi się podoba. Wykonanie mogło być lepsze, ale spodziewałam się gorszej chały.

Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...
Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem