niedziela, 2 lutego 2014

Kobieta w czerwieni

Witajcie
Kobieta w czerwieni znalazła mnie w środku nocy dwa dni temu. Zastanawiałam się, co ją do mnie sprowadza. Dlaczego stoi przy mnie ze smutkiem wymalowanym na twarzy. Milczała. Wtedy zrozumiałam, że to nie ona znalazła mnie, tylko ja po ślepych poszukiwaniach znalazłam ją. A teraz darzy mnie spojrzeniem pełnym wyrzutu - dlaczego musiałam ją odnaleźć? Jest obnażona i pełna dumy, ale wstydzi się mnie. A może to ja się przed nią wstydzę? Czy ona patrzy na mnie nienawistnie czy to ja tak na siebie patrzę? Trwamy w pełnej napięcia ciszy, do ostatniego tchnienia wiatru za oknem, do zamknięcia powiek przed świtem. 
Ja i kobieta w czerwieni jesteśmy jedną osobą. 
Nasza dusza roztrzaskana na kawałki, zmiażdżona przez kłamstwa milczy razem z nami.
Dwie ogniste iskierki błagają mnie o powrót.
A ja zanurzam się jeszcze bardziej w swoim mroku.
Nie ma odwrotu.