sobota, 28 grudnia 2013

Odrobina wszystkiego :)

W ostatnich tygodniach może nie publikowałam wiele, ale całkiem sporo prac mi się nazbierało.
Zacznę od tych zaległych.
Przed świętami gościliśmy w naszym liceum Rafała Supińskiego(aktor musicalowy, absolwent mojej szkoły). 
Z tej okazji przyszykowałam mu pewien rysunkowy drobiazg.
Muszę przyznać, że niesamowicie trudno jest portretować Rafała.
Zmarnowałam na próby prawie dziesięć kartek i właściwie żaden ze szkiców nie odwzorowywał jego prawdziwej urody. 
Portret zamieszczony tutaj uznałam za najlepszy, ale mimo wszystko nie jestem nim zachwycona. 
Ten człowiek zagiął mnie totalnie. Dwa lata rysowania, a poczułam się jak przedszkolak. :-D 
Ale ja nie odpuszczę. Jestem prawie pewna, że jeszcze kiedyś wrócę do tematu i zrobię coś, co sprosta moim własnym oczekiwaniom.


To był Rafał, a teraz przejdę do kolejnego aktora, którego rysunek robiłam jako prezent - Łukasz Talik.
Ukochany Raul mojej bratanicy.
Ze specjalną dedykacją z okazji Bożego Narodzenia.


Następna praca to portret kobiety z kwiatowym wieńcem na głowie.
Rozpaczliwie usiłuję stosować kontrast, a jak mi to wychodzi to już sami oceńcie.
Jak dla mnie portret wyszedł bardzo dobrze. Mam pewne zastrzeżenia do cieniowania na szyi i dekolcie, ale nic już nie będę zmieniać.

Oryginał

Efekt

Uff... Jeszcze dwa :-D

Przedostatnia praca to manga. 
Miało być yaoi, ale po narysowaniu doszłam do wniosku, że postać za blondynem można interpretować jako mężczyznę ale też jako kobietę. 
Wzór
Efekt


















Ostatnia praca to manga, lecz robiona w całości długopisem.
Jestem z niej zadowolona. Zwłaszcza z cieniowania twarzy. Nie podoba mi się natomiast nie do końca wygładzona tekstura czarnego płaszcza. Myślę, że jeszcze nad tym popracuję, ale chwilowo mam dosyć. ;-)


Oryginał

Efekt

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Uroczy chrześniak, Sarah und Krolo$

Ponieważ w Boże Narodzenie mam chrzciny w rodzinie, postanowiłam z uwagi na moje stanowisko matki chrzestnej zrobić portret malucha. Chłopiec jest przeuroczy. Może na moim rysunku nie do końca podobny do siebie, ale sądzę, że tak czy inaczej, spodoba się Piotrusiowi, kiedy spojrzy na niego za kilka lat. 

RYSUNEK:


ORYGINAŁ: 



Jednocześnie pracuję nad kilkoma innymi rysunkami a w ciągu tygodnia w ramach odprężenia bawiłam się w kolorowanki. :-D
Efektem tej zabawy jest ta oto oryginalna interpretacja Sary i Krolocka. :-)
Graf wygląda jak prawdziwy macho. 

czwartek, 12 grudnia 2013

Królewna bawi się znów i głowę w chmurach ma ;-)

Poniższą pracę narysowałam przy użyciu czarnego długopisu.
Do wykonania tego eksperymentu zainspirował mnie post na stronie Elfika - wspaniałej rysowniczki, która dzieli się swoim doświadczeniem w sieci. Wpis dotyczył oczywiście rysunków długopisowych.
Postanowiłam spróbować, bo co mi szkodzi posmakować nowej techniki?

Jak na debiut wydaje mi się, że jest nieźle. 
Oczywiście trzeba podszlifować cieniowanie itd.
Rzęsy w prawym oku wyszły zbyt gęste, a usta za ciemne.
Kwestia treningu.
Technika mi się podoba. Jest szybsza niż tradycyjny rysunek. Łatwiej uzyskać ciemne odcienie.


sobota, 7 grudnia 2013

Wilk

Od miesiąca zabierałam się do narysowania wilka. 
W końcu wybrałam jednego z różą w pysku. 
To było moje pierwsze podejście do zrobienia zwierzęcia w ogóle. 
Wcześniej nie miałam styczności z sierścią, ale muszę przyznać, że rysuje się nadzwyczaj dobrze. 
Zaczęłam tradycyjnie od podkładu ołówkiem F. Następnie zaznaczyłam ciemniejsze miejsca B3, po czym  przeszłam do rysowania poszczególnych włosków. Jaśniejsze B3, ciemniejsze B5, a zupełnie czarne B8. 
Ostatnim etapem było dorysowanie mniej widocznych włosów ołówkiem B. 
W ten sposób przechodziłam do kolejnych obszarów kartki.
Sam wilk bardzo mi się podoba. 
Jedyne co nie wyszło to róża, którą najpierw pokolorowałam, a później wytarłam, tak że teraz jest po prostu brudna.

ORYGINAŁ:



EFEKT:




ETAPY PRACY:



piątek, 6 grudnia 2013

piątek, 29 listopada 2013

Rozdarta

 Kolejna praca - manga.
Ziszczenie niezbyt logicznej wizji, która męczy mnie od równo dwóch miesięcy.
Co by było gdyby tak na miejsce Raula wrzucić jeszcze jednego Upiora? XD
Raczej nic dobrego...
Zupełny bezsens, ale jakie urocze!
No i obrazuje idealnie, że nie potrafię żyć bez biletów na kolejny spektakl. :-)
Życie od 'Upiora' do 'Upiora' jest łatwiejsze. Można się oszukiwać, że największy problem to pytanie o obsadę i kwestia, w co się ubrać.

Obrazek oryginalny:



Obrazek po przerobieniu przez mój umysł i rękę:


Serce me w piersi na pół rozdarte,
Serce me obu Upiorów chce,
Jak tu szczęśliwą być i obu mieć?


sobota, 23 listopada 2013

Patrząc w przyszłość

Silnie refleksyjna wizja przelana na papier.
Czy ja to jestem na pustkowiu, gdzie nawet drzewa żyć nie mogą?
Tak na krawędzi dnia, gdzie dziś zmienia się w jutro spoglądam w przyszłość i nie widzę nic.
Lecz nadzieja, że w końcu dojdę do jakiegoś pięknego miejsca podtrzymuje mnie na duchu.
Obym już długo nie musiała wędrować w samotności po tej skażonej ziemi.
Niech na mojej drodze wyrosną bujne kwieciste krzewy. 
Bo uschnięte patyki to słabi kompani.


piątek, 22 listopada 2013

House i Christine

Do obu prac zabierałam się przez trzy tygodnie. 
Parszywy leń ze mnie - tyle w temacie zwlekania z rysunkami.

Pierwsza praca robiona sprintem wczorajszego wieczora to prezent urodzinowy dla sąsiadki z ławki.
House z balonikiem, bo Marlena lubi House'a. Miał być CM Punk, ale stwierdziłam, że gościa którego w ogóle nie kojarzę będzie mi ciężko zrobić zważywszy na mój stan emocjonalny. Może z innej okazji zrobię tego jej upragnionego CM. Na razie musi się mój Tłumoczek zadowolić Housem. ;-)



Druga praca to powrót do mojej ulubionej Christine. :-)
W związku z tym, że zbliża się data kolejnej wizyty na "Upiorze", zaczynam się od nowa nakręcać na spektakl. Jak widać idzie mi nie najgorzej. Oczywiste, że z portretu zadowolona nie jestem(nie potrafię sprostać własnym oczekiwaniom), jednakże sam fakt, że ukończyłam rysunek zaczęty aż trzy tygodnie temu, jest z mojej perspektywy godny podziwu. Żyję w przekonaniu, że jeśli mam jakiś projekt zrobić dobrze, to muszę go wykonać jak najszybciej. Kiedy rozwlekam pracę w czasie zazwyczaj nic z tego nie wychodzi. W tym przypadku coś tam wyszło, więc się cieszę. ;)
Ważne, że widzę swoje błędy. Nabroiłam z włosami(za mało refleksów w spięciu u góry), okolice szyi można by przyciemnić no i jeszcze jakiś nieokreślony błąd mi wskoczył, jeśli chodzi o usta. 


ORYGINAŁ:

środa, 20 listopada 2013

Dangerous game

Bez wyraźnej przyczyny tematyka przemocy

Grr... Jak mnie wkurza porowatość papieru. :|
Muszę znaleźć sposób, żeby to wygładzić. 
Nawet najgrubszy podkład ołówkiem F nic nie daje. Ja nie wiem, czy to kartki są złe czy podkładka, na której rysuję tak działa. 

ORYGINAŁ:


PRACA:


Zadziwia mnie to, jak bardzo ostatnimi czasy nienawidzę swoich własnych rysunków. 
Czuję, jakby wszystko dookoła płynęło, a moje umiejętności stanęły w martwym punkcie. 
Tylko kawałki papieru, a jak skrajne emocje wywołują!
 Najchętniej bym je wszystkie porwała i wrzuciła do pieca. 


wtorek, 12 listopada 2013

Upiór, Krolock, dr Jekyll i pan Hyde

W dzisiejszym poście sama śmietanka musicalowa. ;-) 
Nie mam głowy do szkicowania ostatnimi czasy, więc oddaje się po nocach mandze, a oto i efekty:



Trochę za dziewczęco... :D


Krolock co dopiero z trumny wstał, czyli: gryźć czy nie gryźć? Oto jest pytanie...


  Henry Jekyll    i    Edward Hyde







czwartek, 31 października 2013

To tylko pada deszcz

Z racji, że 26 października minęły równo dwa lata odkąd pokochałam musicale od pierwszego wejrzenia, postanowiłam zrobić nędznikowy fan art z barykady. 
Pamiętam, że romscy 'Nędznicy' totalnie mną wstrząsnęli. Sztuka odwróciła mój światopogląd do góry nogami i jej echa zostaną we mnie na długie lata. Po wyjściu z teatru szczególnie utkwiła mi w głowie scena śmierci Eponine.
 Na początku to właśnie Eponine była moją ulubioną postacią. Później mój pogląd na historię się zmienił i po kolei wielbiłam małą Cosette, Fantynę, Valjeana, aż skończyło się na Javercie. 
Jednak sentyment do Eponiny i jej wzruszającego duetu z Mariusem pozostał.  

Niech deszcz przeszłości zmyje ślad
W ramionach trzymaj mnie,
Bo tak mi dobrze jest.
W objęciach twoich będę spać
Ten deszcz co przyniósł cię to nieba dar
Pogoda zmienia się, ja spokój mam
Już tylko oddech dzieli nas
Wędrówki mojej kres

TEGOROCZNA PRACA



PRACA z 06.11.11




Wino pij, za dawne dni
Boisz się, bo chce się żyć
Czy ten świat nas zapamięta czy nie?
Nic nie znaczy już ni życie, ni śmierć
Czy nasz byt iluzją jest?




sobota, 26 października 2013

Umieramy...

Mój umysł wygenerował towarzysza niedoli.
Upiorna samotność nie dawała spokoju.
Oto i on


Gdy tak patrzy na mnie smutnymi oczami, jakoś mi lepiej na duszy.
Teraz możemy razem poumierać. 
On i ja. Geniusz i beztalencie. 
Będziemy rozumieć się idealnie. 

Nadal martwo...

Wciąż nie najlepiej...
Samoocena nadal płacze jadowitymi łzami.
Ciągle martwo...

Portret robiony kredkami BiC. 

ORYGINAŁ:


PRACA:


Spodziewałam się innego efektu. 
Patrząc na ten portret, nasuwa mi się jedno skojarzenie - "odrzuć twarz i stań się maską". 

piątek, 25 października 2013

Czując się wewnętrznie tak troszeczkę martwa...

Złamałam się wewnętrznie jak uschnięta gałązka. 
Złe samopoczucie fizyczne wpływa niestety na psychikę. 
Mam tylko nadzieję, że to już nie potrwa długo.
Tymczasem zostaje czekanie.
Samoocena jak pęknięta skorupka, z której ciekną jadowite łzy.
Oby mnie nie zatruły doszczętnie, bo przestanę wierzyć.

Nieoczekiwane przejście w klimaty a la Miss Saigon, czyli anonimowa Azjatka. 
Czy ona ma duszę? Czy można ją poczuć? Czy jest tylko kolejną bezwartościową twarzą z kartki?



ORYGINAŁ:



środa, 16 października 2013

Mężczyzna z papierosem

Jest!
W końcu widać jakiś progres!
Zapierałam się przed tym rękami i nogami, ale w końcu złożyłam broń i zdecydowałam, że spróbuję w większej ilości wykorzystać miększe ołówki czyli B6-B8. 
Wiem, że dopóki nie uzyskam mocnego kontrastu na moich pracach, nie będę z nich zadowolona. 
Z tej najnowszej jestem w miarę dumna. Tylko ta dłoń mi nie wyszła...

ORYGINAŁ


EFEKT
Bohatera rysunku nazwałam Salieri. Idąc moim opacznym tokiem rozumowania, tłumaczę: kojarzy mi się wyglądem z francuskim wokalistą Florentem Mothe, który w sztuce "Mozart opera rock" grał właśnie kompozytora Antonio Salieriego. 

Przypomniało mi się przy okazji tego portretu, że kiedyś już rysowałam mężczyznę z papierosem w podobnej pozie - z profilu. Wygrzebałam pracę z szuflady i zamieszczam tak dla porównania i udowodnienia, że nie od razu rysowałam tak jak teraz,
Praca pochodzi z lutego 2012 roku. Chyba widać różnicę. :-)


Mężczyzna z papierosem - luty 2012

niedziela, 13 października 2013

Christine, Christine

Kolejna praca z której nie jestem do końca zadowolona i która zajęła mi o wiele więcej czasu niż powinna. Niestety w ciągu ostatnich trzech tygodni miałam lekki zawrót głowy i musiałam przyhamować z rysunkami. 
Ladies and Gentlemen, przed państwem kolejny raz Paulina Janczak. 
Rysowanie tej twarzy to czysta przyjemność.
Żeby jeszcze efekty były odpowiednie...


No i dodatkowo dwie mangi:

Let's say... wspomnij mnie

Trzeba było Upiorowi amputować nogi, bo lekko mówiąc - nie wyszły ;)




wtorek, 24 września 2013

Romeo i Julia

Uhh uporałam się z kolejną pracą. Ciężko było, ale zrobione. 
Trudno znaleźć czas na rysowanie w szkolnym wirze zajęć. Każdy czegoś chce. A jak już się znajdzie chwilkę na relaks, to nie ma siły ołówka w ręku trzymać. :) 
Dlatego własnie jakość nowego rysunku niezbyt ciekawa.
Nawaliłam na całej linii. Skopane twarze, skopane tło... Jakoś ze mnie wena uszła.
Ale już nie mogę się doczekać, aż zacznę kolejną pracę. :-)

ORYGINAŁ

EFEKT


No i kawałek mangi :D


sobota, 14 września 2013

Wydarta z przeszłości

Miał być tradycyjny ołówkowy portret anonimowej osoby, tak dla relaksu.
Zero eksperymentów, szablonowość.
No ale nie wyszło. :-)

Piękna jesienna pogoda, za oknem szaro, pada deszcz.
Atmosfera idealna na weekendową twórczość.

Miarowe uderzanie kropel deszczu o parapet, ołówek ścierający się z kartką i "Sonata księżycowa"  - jedne z najpiękniejszych dźwięków świata dla mojej rozżarzonej duszy. 

Dzisiejsza praca jest połączeniem dwóch zdjęć.




Po syntezie uzyskałam następujący efekt:
 

Rysunek zatytułowałam Wydarta z przeszłości.
Każdy niech zinterpretuje na swój sposób, nie będę się rozwodzić nad swoimi odczuciami.

Teraz dopiero widzę, że jedna brew jest wyżej, ale to chyba za bardzo nie przeszkadza. Cóż, zawsze znajdzie się jakiś błąd. 

Gdy wieczorem odechciało mi się rysowania, napisałam coś w rodzaju wiersza. Mówię 'coś w rodzaju', bo ciężko jest mi nazywać wierszem tekst, który wyszedł spod pióra nieszczególnie uzdolnionej siedemnastolatki.
W każdym razie, pomyślałam, że dołączę go do wpisu, bo wpasowuje się idealnie w melancholijny nastrój, jaki towarzyszył mi przy rysowaniu.

13.09.2013
To rdzawe złoto
Znalezione gdzieś na targu marzeń
Grosz rzucony,
Bieda zna fałszywe wyprzedaże

Przegrany świat
Zamknięty w czterech ścianach snu
Zapętlony łzawie,
Toczy koło, ku zagładzie pędząc znów

Kamień rani stopę bosą,
Szlak to trudny
Życie toczy los – sędzia obłudny 




poniedziałek, 9 września 2013

Pani świata

Udało mi się dojść do siebie po zamówieniach weselnych i powracam z nowymi pracami.
Styl, jakim je rysowałam jest dla mnie zupełnie świeży.
Próbowałam posługiwać się kredkami w podobny sposób co ołówkami.
Za modelkę posłużyła mi Paulina Janczak. Tak jak przypuszczałam - na ołówkowym portrecie z czerwca się nie skończyło. Jej twarz mogłabym rysować godzinami. :-) 

PIERWOWZORY:



EFEKTY:

Pani świata Pojmana

Pani świata Wyzwolona

Przyznam, że sama nie wiem, w jakim stylu są powyższe rysunki. 
Tak czy owak mnie się podoba jak na razie. Za kilka dni pewnie mi przejdzie.
Tytuły, jakie nadałam obrazom podsunął mi mój mózg bez wyraźnej przyczyny. Po prostu mam z tymi pracami związane pewne nielogiczne skojarzenia i nie potrafię ich wymazać. 
Tak więc na rysunkach widzicie nie Paulinę Janczak, a Panią świata w dwóch odsłonach.

A tutaj taki mini bonus.
Mangowa Christine w scenie Don Juana, czyli Spalone Tosty: