Złamałam się wewnętrznie jak uschnięta gałązka.
Złe samopoczucie fizyczne wpływa niestety na psychikę.
Mam tylko nadzieję, że to już nie potrwa długo.
Tymczasem zostaje czekanie.
Samoocena jak pęknięta skorupka, z której ciekną jadowite łzy.
Oby mnie nie zatruły doszczętnie, bo przestanę wierzyć.
Nieoczekiwane przejście w klimaty a la Miss Saigon, czyli anonimowa Azjatka.
Czy ona ma duszę? Czy można ją poczuć? Czy jest tylko kolejną bezwartościową twarzą z kartki?
ORYGINAŁ: